poniedziałek, 14 maja 2012
Stocznia
Spacerując po terenach stoczni starałem się wyobrazić sobie, jaka atmosfera panowała tam w 1980 roku. Jedno z najważniejszych miejsc w polskiej historii pokryte jest obecnie łuszczącą się farbą, pękają ostatnie nienaruszone szyby, a żurawie zapadają w sen. Pięknie i żal za razem.
Zamiast smażyć się w wakacje w południowym słońcu, wrócę raczej do Stoczni z baterią klisz, żeby choć jeszcze odrobinę odchodzącego świata uszczknąć dla siebie.
A propos odchodzącego świata, polecam wystawę w Domu Spotkań z Historią w Warszawie, poświęconą fotografii Aleksandra Jałosińskiego.
http://www.dsh.waw.pl/pl/3_1157
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz