Niczego nie gubię
wtorek, 4 lipca 2017
Witolin, 1985. Czyżby?
Efekt zabawy z mocno przeterminowanym, poddanym dwukrotnej ekspozycji i lekko prześwietlonym filmem na warszawskim Witolinie. Klimat jak z Tygodnika Stolica z, dajmy na to, 1985 roku, ale to czerwiec 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz